gubię się. nie chce niczego innego. nie potrzebnie to wszystko przypominasz. nie potrzebnie się odzywasz. moje ciało jest wyniszczone. a kolana pod ciężarem tego próchna uginają się coraz bardziej. chciałabym zacząć od nowa, nie koniecznie z Tobą, choć było by miło.z nikim inny się tak nie dogadywałam.
ludzie mnie zawodzą. nie lubię gdy ktoś składa mi obietnice i je łamie.ufanie jest wtedy żmudną pracą. nie wiem już co oznacza słowo "przyjaźń", nie widzę tego, nie odczuwam.nie chce czuć. wolę być sama, mieć znajomych do 'kieliszka' i nie użerać się z tym wszystkim. z jednej strony jest mi źle z ta myślą, a z drugiej.. wyjścia innego nie ma. chcę już koniec roku. chcę czerwcowe pożegnalne ognisko z tymi matołkami. chcę wesele, na którym można będzie robić to co się zechce. chcę nowe, nie zobowiązujące znajomości.
przeżyć dziś. i jutro. nie wiem czemu, ale siedzenie w kościele 3h, nie jest dla mnie.chcę już mieć te spotkania z głowy..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz