minutes to midnight
nie wiem co ja mam z Tobą robić. raz jesteś tak kochany, że mogłabym Cię zjeść, a raz tak okropny, że mam ochotę Cię udusić. moje największe szczęście, moje kochanie, mój skarb. chciałabym, tak bardzo bym chciała, żebyś był mój. wiesz to, w swojej podświadomości masz to, ale się nie przyznasz do tego. boisz się. ja też się boje. że cię stracę że przyjdzie dzień, w którym pojawi się ktoś nowy w twoim życiu, zauroczy cię i zabierze. że nie będę miała do kogo się przytulić. kogo pocałować. że nie będę miała z kim słuchać murzyńskiego rapu i relaksacyjnych piosenek. że już nikt mi nie powie że jestem śpiącą królewną. że nikt nie będzie płakał dlatego, że mu nie odpisuje. że już dla nikogo nie będę słodziakiem. nikomu nie będzie przeszkadzało to, że pale. nie będzie nikogo. ty sobie dasz radę, ja nie. kurcze, myśl pozytywnie! jest tu i teraz, może zaraz będziesz kochany, a może nie. może po prostu będziemy prowadzić, nasze "szalone" rozmowy,z których nic nie wychodzi, może rzeczywiście jestem słaba. ale ty mnie podtrzymujesz. hej, jestem hipokrytką. i użalam się nad sobą, anie mam powodu. cholera, ciesz się z tego co masz, bo masz dużo! równie dobrze, mógłby na ciebie nie spojrzeć, mógłby być dalej zwykłym kolegą, który mówi suche cześć gdy cię widzi, a ty masz coś, co chce mieć kto inny, weź się w garść dziewczyno, ogarnij, ciesz się, i nie zostawiaj go, nigdy, bądź przy nim, trwaj nawet wtedy gdy tego nie chce, pokaż że ci zależy, nie baw się, odpisuj, bądź na każde zawołanie, mimo, że on na każde nie jest. a najbardziej.. lubię nasz dzień. lubię gdy bawisz się moimi włosami, gdy leżysz tak blisko, gdy nasze palce są splecione, gdy twój tors staje się moją poduszką, gdy tak delikatnie dotykasz mojej skóry, że aż mam gęsią skórkę. gdy żegnasz się tak długo, mimo, że za dwie minuty do mnie wrócisz. uwielbiam twój śmiech, gdy naszemu pocałunkowi przeszkadzają nasze nosy. uwielbiam gdy robisz miejsce dla wielkiego brzucha, gdy twoja ręka trafia na moją kieszeń i spędza tam swój wolny czas. tak bardzo lubię jak składasz buziaka na moich ustach żebym się obudziła, lubię twoje marudzenie, że nie chce ci się spać, że zwariujesz. lubię gdy pytasz słodkim głosem czy tęskniłam jak cię nie było. moje najukochańsze, strasznie tęsknie.
coraz rzadziej spotykam się z pojęcie przyjaźń. chyba coś wygasa. mimo ze tego nie chce. wszystko jest sztuczne, i przereklamowane. jak płyn do mycia szyb. dziwne, wszystko jest dziwne. muszę to ogarnąć. a najbardziej ciebie, może święta mi w tym pomogą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz